piątek, 25 kwietnia 2014

ADDICTIVE „Kick’em Hard (Rebooted Edition)”

Divebomb Records
Brzmi jak: THRASH!
Dawno nie czekałem na żadną przesyłkę z taką niecierpliwością. Wreszcie jeeeest! Obejrzałem imponującą kolekcję starych zdjęć, odpuściłem jednak wyczerpujący wywiad z muzykami. Sam go przeprowadziłem, więc od dawna wiem co zawiera. Muzę Addictive znam od wielu lat, a jednak pojawienie się tej reedycji jara mnie nie tylko z uwagi na skromny udział własny. Ze wszystkich zaginionych thrashowych diamentów ten, moim skromnym zdaniem, błyszczy dziś najjaśniej. Dlaczego? Zacząć wypada od bonusowej płyty, „Pity Of Man”. Debiut Australijczyków to znakomite wariacje na temat Metalliki po „Master Of Puppets”. Krążek tak udany, że mógłby spokojnie znaleźć się w dyskografii Amerykanów przed „AJFA”. Świetny, ale wciąż zbyt oczywisty. „Kick’em Hard” to już inna bajka. Addictive nie zmarnowali lat 1989-1992. Nie poddali się trendowi na upraszczanie i uradiowienie. W zamian stworzyli album, który z dzisiejszej perspektywy zapowiadał nadejście nowej fali. Kto w tamtych czasach wymieszał wpływy Bay Area, Wschodniego Wybrzeża i Niemiec? Nikt. Oczywiście amerykańskie klimaty królują niepodzielnie, płyta wypchana jest po brzegi błyskotliwymi motywami. Jest radość z grania. Jest też ciężar i agresja. I fura bonusów, w tym „Crazy Train” z udziałem samego Boba Daisleya (produkował ten album). Jeśli jeszcze nie przekonałem niedowiarków, popatrzcie na okładkę. Jebać pozerów! Więcej na www.divebombrecords.com

Vlad Nowajczyk [11]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz